Rozdział
64 złość Logana
Logan
żałował że powiedział kolegom o spotkaniu z Mirandą teraz nie dają mu spokoju i
mu dokuczają a jak coś chcą to zwracają
się do niego „Loguś” a on tego nie lubi no tak tylko może zwracać się do niego
mama. Chłopacy dokuczali Loganowi i za każdym razem gdy widzieli Mirandę to
właśnie tak też do niego mówili. Warto dodać że dziewczyny już wróciły do LA i
Nicki postanowiła odwiedzić Fabiana w stacji ale najpierw poszła po swojego
pupila i w podziękowaniu za po pilnowanie kupiła Madison prezent dziewczyna bardzo się
ucieszyła z prezentu a Max od razu podleciał do dziewczyn a Nicki wskoczył na
kolana i zaraz zaczął ją gryźć po rękach.
Gdy
chłopacy tak się spierali do studia stacji weszła Nicki i podeszła do Jamesa
-cześć
czy widziałeś może Fabiana?- Nicki
Chłopacy
przestali się sprzeczać a Logan gapił się na dziewczynę jakby dopiero co
pierwszy raz ją widział James odpowiedział dziewczynie że Fabian jest w biurze
wuja i zaproponował że ją zaprowadzi ale nie musiał tego robić bo Fabian akurat
szedł do nich.
-o Hej
co ty tu robisz? -Fabian
-przyszłam
do ciebie a co nie mogę?- Nicki
-pewnie
że możesz miło cie widzieć –Fabian i dał całusa dziewczynie
-już
myślałam że będziesz zły że cie odwiedziłam-Nicki
-miałbym
się gniewać na swoją dziewczynę- Fabian ale ostatnie słowo powiedział cicho
ale i tak usłyszał je Kendall
Na ten
widok Loganowi zrobiło się przykro ale nie dał tego po sobie poznać
Oczami
Kendalla:
Gdy tak
dokuczaliśmy Loganowi do studia weszła Nicki i podeszła do Jamesa a Henderson
patrzył na nią jakby pierwszy raz ją widział a jednak on coś do niej czuje
tylko czemu nic nie mówi? Panna Wesley spytała Maslowa o Fabiana a ten jej
odpowiedział a nawet chciał ją zaprowadzić do niego ale akurat on szedł do nas
gdy zobaczył dziewczynę od razu na twarzy pojawił się mu uśmiech i przywitał się z dziewczyną dając jej całusa .
hmm jednak tą dziewczyną o której mówił Fabian Gustavo jest Nicki ciekawe co na
to powie Loguś? Boże jak misie podoba to zdrobnienie chyba tak będę mówił do
niego. Z rozmyślań wyrwał mnie głos
Carlosa.
- Tej
Schmidka Mamitka! Chodź idziemy na lody a potem do Demi.
- Stary
czy ty dziś szczałeś? Ja tam nie pójdę i nie ma że boli!
- A bo
się boisz że cię zjedzą???- nie no teraz Pena to sobie przegrabił niby czego
mam się bać.
- Dobra
to pójdziemy ale weźmiemy ze sobą resztę no i Nicki i Fabiana.- zaśmiałem się.
- Sorry,
ale my mamy inne plany.- dobre a ten co czarnoksiężnik z Oz??? Jak się tu
znalazł nagle Fabiś i Nickiś?
-
Spoko.- odpowiedziałem.
- Jesteś
David Coperfild stary bo pojawiasz się…
- I
znikasz i znikasz.- zaśmiała się Nicki nie dadząc dokończyć Carlosowi jego
zdania.
Tak więc
wszyscy mieliśmy już plany jednak Logan był dość zdenerwowany. Tak więc
zabraliśmy Jameska i Logusia i poszliśmy z nimi do domu Dee.
Oczami
Logana :
Dobra
niech ten Fabian spada sobie tam skąd przyjechał, tylko wtrącił się w nasze
idealne życie i myśli że jest zajebisty, ale tu się myli! Gdyby nie fakt, że
jest on chrześniakiem Gustava inaczej bym z nim już rozmawiał. Chłopacy chcieli
iść do Dee. Tylko te zakochane papużki miały inne plany. Boże oni z tą swoją
miłością już przesadzają aż zbiera mi się w niektórych momentach na wymioty.
Dobra dochodzimy już do domu Dee mam nadzieję, że tej jędzy tam nie będzie
otwieramy drzwi a tam…
- Siema
chłopaki!- krzyczała Dee cała brudna od mąki. Dziewczyny postanowiły upiec
placek jednak coś im to nie wychodziło bo latały z pokoju do kuchni.
- Co wy
robicie?- zapytał Carlos.
- A bo
gadamy na „skajpie’’ z chłopakami!- zaśmiała się Dee. Chłopaków zrzerałą
ciekawość więc zajrzeli do pokoju a tam chłopacy z 1D się przepychali jeden
przez drugiego też piekli ciasto.
- Że się
zapytam o co chodzi?- James był dość zdezorientowany dlatego to Nadia go
oświeciła.
- Robimy
zawody na najlepszy placek a żebyśmy nie oszukiwali to siedzimy na kompie.- powiedziała
dziewczyna.
- To
jest chore!- oburzył się Schmidt.
- Chore
jak ty.- mruczała pod nosem Nadii na co Dee kopnęła ją w kostkę.
-
Jaaaaaaa też chcę!- krzyczał podniecony całą tą sytuacją Carlos.
- Wybacz
maleńki ale to zawody między nami.- zaśmiała się Dee i kazała się rozgościć
chłopakom. Natomiast dziewczyny bawiły
się w najlepszym. Larry próbowali oszukiwać ale dziewczyny zagroziły, że jak to
zrobią to już nigdy nie zobaczą Maxa.
- A
wiecie gdzie są nasze gołąbeczki?- zapytała Jess.
- No
poszli na rande wu.- zaśmiał się James.
- Aaaaaa
no fakt gołąbeczki!- zaśmiała się Dee.
-Możemy
zmienić temat?!- wybuchnął Logan.
-
Uuuuu…. powiedziały dziewczyny a za nimi chłopacy z 1D ponieważ słyszeli
wszystko. W tym czasie okazało się ze Dee ma koncert w UK więc dziewczyny tam
jadą.
-
Boże a wy wszystkie tam musicie jechać
nudno tu będzie.- marudził Carlos.
-
Carlito po pierwsze tak bo jesteśmy przyjaciółkami po drugie Nadia ma tam
chłopaka…- powiedziała Di.
- W
końcu ktoś ją zechciał bo z taką urodą.- powiedział Schmidt.
- Ty
sobie kur… uważaj!- wybuchnęła dziewczyna, no i dziewczyny także szczególnie chłopcom z 1D się to nie podobało
i Niall wymienił kilka ostrych zdań ze Schmidtem. O mało co nie polała się
krew. Jednak całą sytuację uspokoiła Nicki i Fabian.
- Siema
czikos!- wszyscy zaniemówili.
- Kocham
spacery z moją kochaną jedyną i najpiękniejszą dziewczyną!- chwalił się Fabian.
Nie ma co ale na takie głupie udawanie to im dobrze to wychodziło.
- Och Fabiś
przestań już złotko ty moje kochane.- śmiała się Nicki.
-
Bożeeeeee kocham jak tak do siebie mówicie.- cieszyła się Jess.
- To
jest przesłodzone.- wtrącił Logan.
- Ale
jakie zajebiste! Przepraszam Was ale lecę na górę pogadać face to face z mym
Horańskim.- Nadia udała się na górę zostawiając wszystkich w nie codziennej
konwersacji.
- Ejjj
nie żeby cos ale macie no wiecie już to za sobą?- James niestety nie umiał się
pohamować.
-
Taaaaak Nieeee a możeeee,.- zaśmiała się Nicki.
- To tak
czy nie?!- zburzył się Logan, i wtedy wszyscy wybuchnęli nie pohamowanym
śmiechem.
-
Loguśśśśś.- śmiał się Pena.
- Nie
jestem Loguś tak może tylko mama do mnie mówić o !- co jak co ale nabijanie się
z Hendersona to najlepsze co jest w tym dniu.
- A nasz
Loguś ma mega motoruś!- przedrzeźniał go James.
- Nie
gadam z wami nabijacie się ze mnie.-Logan
- Nie
trzeba było sprowadzać Mirandzi do domu to by tego nie wyniosła po za próg
twego domu. – śmiał się Kendall. Przyjaciele byli bardzo pogrążeni w tej jakże
fascynującej rozmowie i naśmiewaniu się z Logana. Co dziwne po chwili chłopak
zaczął się sam z siebie śmiać, co zdziwiło całą resztę, jednak nie dawali za
wygraną i dalej mu dokuczali.
- Ej a
tak to już jesteście po tym?- James nie dawał za wygraną, na co Nicki
powiedziała mu że będzie pierwszą osobą która się o tym dowie i chłopak się
zamknął co jeszcze bardziej rozbawiło całe towarzystwo. Nagle wszyscy przestali
się śmiać i usłyszeli głośny śmiech Nadii która schodziła z laptopem i śmiałą
się z Nialla.
-
Ludzie! Misiek mi opowiedział mega zajebisty dowcip!
-Teraz
ta zaczyna.- powiedział Kendall.
- Masz
coś do niej to skocz!- powiedział Niall.
-
Kochanie spokojnie myśl tak jakby go tu nie było.- powiedziała Nadii a Niall
opowiadał dowcipy. Kendall i Logan byli zniesmaczeni, i zdziwieni że Nadia tak
patrzy na chłopaka. Wtedy to postanowili opuścić dom…
Jak ja kocham jak Kenduś jest zazdrosny!! A zdrobnienie od Logana... Urocze. Czekam nn :)
OdpowiedzUsuń