rozdział 1 wyjazd do LA
Wszystko już spakowane, jutro tylko się pożegnamy z rodzicami i możemy wyjechać do Los Angeles. Zbierałyśmy całe dwa lata na wymarzone studia aktorskie. Jeszcze oprócz tego dostałyśmy stypendium czyli o pieniądze nie musiałyśmy się martwić razem z Nicol. Na miejscu zaczniemy szukać jakiejś pracy bo mieszkanie to też już mamy nawet załatwiłyśmy z uczelnią że możemy przewieźć swoje meble.
- Już nie mogę się doczekać.- powiedziała Nicol.
- Ja też! Nie myślałam, że to się spełni!- cieszyłam się.
- Mam pytanie...powiedz mi jak często będziemy wracały do Polski?- zapytała Nicol.
- Zobaczymy jak to będzie z pieniędzmi.- odpowiedziałam przyjaciółce a ona mi tylko przytaknęła. Włączyłyśmy sobie MTV akurat leciała piosenka "Big Time Rush - Cover girl".
- Nie mają co puszczać w tv.- powiedziałam.
- Weź już przestań ta piosenka jest nawet ładna.- odpowiedziała Nicol.
- Czy Ty widzisz jaki ten blondyn ma duży nos! A ten latynos jaki jest mały!- zaczęłam się śmiać.
- Czy ty zawsze musisz zwracać uwagę na takie szczegóły?- zapytała Nicol.
- No ale zobacz jak byś miała się całować z blondasem to ci nos będzie przeszkadzał no a z latynosem to szpilek nie ubierzesz.- odpowiedziałam przyjaciółce. Potem jeszcze się trochę z tego śmiałyśmy bo dla nas to było śmieszne. Wieczorem poszłyśmy sobie do kawiarni na lody i kawę aby uczcić nasz sukces z dostania się na wymarzone studia. W kawiarni siedziałyśmy z jakieś 3 godziny potem wróciłyśmy do domu. Miałyśmy iść spać ale byłyśmy tak przejęte tym wyjazdem że nie mogłyśmy zasnąć więc trochę rozmawiałyśmy.
- Ty Nadia a wiesz że tam inna strefa czasowa?- powiedziała Nicol.
- No wiem i to aż 9 godzin! Zanim się przyzwyczaimy to trochę minie.- powiedziałam do przyjaciółki.
- Dobrze że lecimy tydzień wcześniej będziemy spały żeby sie przyzwyczaić.- śmiała się Nicol.
- Dokładnie tak jeszcze tylko 10 godzin i lecimy.- powiedziałam.
- Witaj cudowne Los Angeles!- krzyczała Nicol ze szczęścia. Zasnęłyśmy nawet nie wiedziałyśmy kiedy. Chyba to było przez to rozmawianie o LA. No ale kto by się nie cieszył z tego że jego marzenia się spełniają? Nie ma bowiem takich osób które by się smuciły ze spełnionych marzeń.
Wszystko już spakowane, jutro tylko się pożegnamy z rodzicami i możemy wyjechać do Los Angeles. Zbierałyśmy całe dwa lata na wymarzone studia aktorskie. Jeszcze oprócz tego dostałyśmy stypendium czyli o pieniądze nie musiałyśmy się martwić razem z Nicol. Na miejscu zaczniemy szukać jakiejś pracy bo mieszkanie to też już mamy nawet załatwiłyśmy z uczelnią że możemy przewieźć swoje meble.
- Już nie mogę się doczekać.- powiedziała Nicol.
- Ja też! Nie myślałam, że to się spełni!- cieszyłam się.
- Mam pytanie...powiedz mi jak często będziemy wracały do Polski?- zapytała Nicol.
- Zobaczymy jak to będzie z pieniędzmi.- odpowiedziałam przyjaciółce a ona mi tylko przytaknęła. Włączyłyśmy sobie MTV akurat leciała piosenka "Big Time Rush - Cover girl".
- Nie mają co puszczać w tv.- powiedziałam.
- Weź już przestań ta piosenka jest nawet ładna.- odpowiedziała Nicol.
- Czy Ty widzisz jaki ten blondyn ma duży nos! A ten latynos jaki jest mały!- zaczęłam się śmiać.
- Czy ty zawsze musisz zwracać uwagę na takie szczegóły?- zapytała Nicol.
- No ale zobacz jak byś miała się całować z blondasem to ci nos będzie przeszkadzał no a z latynosem to szpilek nie ubierzesz.- odpowiedziałam przyjaciółce. Potem jeszcze się trochę z tego śmiałyśmy bo dla nas to było śmieszne. Wieczorem poszłyśmy sobie do kawiarni na lody i kawę aby uczcić nasz sukces z dostania się na wymarzone studia. W kawiarni siedziałyśmy z jakieś 3 godziny potem wróciłyśmy do domu. Miałyśmy iść spać ale byłyśmy tak przejęte tym wyjazdem że nie mogłyśmy zasnąć więc trochę rozmawiałyśmy.
- Ty Nadia a wiesz że tam inna strefa czasowa?- powiedziała Nicol.
- No wiem i to aż 9 godzin! Zanim się przyzwyczaimy to trochę minie.- powiedziałam do przyjaciółki.
- Dobrze że lecimy tydzień wcześniej będziemy spały żeby sie przyzwyczaić.- śmiała się Nicol.
- Dokładnie tak jeszcze tylko 10 godzin i lecimy.- powiedziałam.
- Witaj cudowne Los Angeles!- krzyczała Nicol ze szczęścia. Zasnęłyśmy nawet nie wiedziałyśmy kiedy. Chyba to było przez to rozmawianie o LA. No ale kto by się nie cieszył z tego że jego marzenia się spełniają? Nie ma bowiem takich osób które by się smuciły ze spełnionych marzeń.
hahaha to co że Kendall ma niemiecką urode xD a Carlos jest niski xD i tak są słodcy ^^ fajny rozdział ale nie dodawaj tak szybko bo nie nadąże czytać xDD
OdpowiedzUsuń